#103 Chodząca Katastrofa


Tytuł oryginalny: Walking Distaster 
Autor: Jamie McGuire
Wydawnictwo: Albatros
Ilość stron: 496
Książek w serii: Dwie
Cena z okładki: 34.90 zł
Ocena: 7/10

Historia trudnej miłości i namiętności, pojawiających się na przekór zdrowemu rozsądkowi. Abby marzy o ustabilizowanej przyszłości. Travis uosabia wszystko to, od czego Abby chce uciec. A jednak dziewczyna godzi się na proponowany przez niego zakład. Czego boi się bardziej? Wygranej czy przegranej? I czego tak naprawdę chce on?
Travis Maddox, wytatuowany twardziel, biorący udział w nielegalnych walkach i zmieniający dziewczyny jak rękawiczki. Wychowany przez ojca wdowca, wśród licznych braci, doskonale pamięta czego przed śmiercią starała się go nauczyć matka: kochać mocno i walczyć jeszcze mocniej. 
Każda historia ma dwie strony. Znamy już opowieść Abby. Teraz nadszedł czas, aby zobaczyć tę samą historię, ale widzianą oczami Travisa.


Tom pierwszy spodobał mi się mimo mojej niechęci do romansów. Kończąc tamtą część byłam bardzo ciekawa jak autorce uda się przedstawić tę samą historię, ale z punktu widzenia Travisa. 
Szczerze mówiąc, to równie dobrze mogłabym napisać praktycznie to samo co w recenzji Pięknej Katastrofy, bo tak na dobrą sprawę to Chodząca Katastrofa opowiada historię, którą poznałam wcześniej, ale z punktu widzenia faceta. 

W tym tomie poznajemy głębiej historię Travisa. Jego rodzinę, trudną przeszłość, uczucia, które żywił do Abigail oraz kilka wydarzeń mających miejsce w Pięknej Katastrofie, ale wtedy nie mieliśmy szansy dowiedzieć się co robił główny bohater. 

Travis zaskoczył mnie swoim podejściem do związku z Abby. W pierwszej części strasznie mnie denerwował, sprawiał wrażenie wariata, który uważał Abigail za swoją własność. Teraz, mając szanse zrozumieć co on czuł podczas - na przykład - spotkań z nią dziwię mu się, że rzeczywiście nim nie został. 
Abby z kolei strasznie mnie irytowała.  Swoją obojętnością, niezrozumieniem raniła go tak bardzo. Raz marzyłam tylko o tym, żeby wyjąć ją z tej książki, oblać kubłem zimnej wody i wrzucić  z powrotem tam skąd przyszła. 

Jednak ta powieść także ma minusy. Jednym z nich było podejście Travisa do spraw "damskich" i nie tylko. Na przykład - kiedy Abby wymiotowała to związał jej włosy używając "rozciągliwego czego używanego przez dziewczyny, gdy chcą związać włosy".  No błagam! W takich chwilach to nie wiem czy śmiać się czy płakać. Co zrobić kiedy prześpisz się z dziewczyną kiedy za ścianą jest osoba, w której jesteś cholernie zakochany? No jasne, obrabować sklep, by ją przekupić. Wiem, że są to może szczegóły i nie każdy facet wie co to jest gumka do włosów, ale takie sytuacje naprawdę mnie denerwowały. 

Powieści daję taką samą ocenę jak w przypadku Pięknej Katastrofy, ponieważ obie części nie różniły się za bardzo. Ale muszę przyznać, że warto było czytać tę historię jeszcze raz głównie dla epilogu, który rozpiernicza system. Książka może zainteresować osoby, które bardzo polubiły opowieść Travisa i Abigail, i nie chcą się jeszcze z nimi rozstawać. 

~ A. 

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.


Komentarze

  1. To jest więc druga część? Powinnam najpierw zapoznać się z pierwszą pomimo, że również nie przepadam za romansami.
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem, nie jestem przekonana do romansów, bo kiedyś się zrazilam :(((
    dobraksiazka1.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak strasznie chcę przeczytać pierwszą część <3 I ta nowa okładka! Cudo :D
    http://gabrysiekrecenzuje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też mam już za sobą "Chodzącą katastrofę". W sumie ta część mi się bardziej spodobała, bo lubię poznawać historię z perspektywy drugiej osoby :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę koniecznie przeczytać "Piękną katastrofę", a jeśli mi się spodoba, to na pewno sięgnę też po drugą część tej serii ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawy blog, zapraszam do siebie. Miłego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czasem ta sama historia opowiedziana z innej perspektywy może dać jeszcze więcej satysfakcji, niż za pierwszym razem. Spodobało mi się twoje określenie, że "epilog rozpiernicza system" :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musiałam go użyć, bo tylko takie sformułowanie opisywało tę część książki :D

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

"Hi. I'm dead. Wanna hook up?"

"Whatever the hell we want."

#148 Girl Online