#132 Płonąca Korona


Tytuł oryginalny: The Crown of Embers
Autor: Rae Carson
Wydawnictwo: Albatros
Ilość stron: 416
Książek w serii: Trzy
Cena z okładki: 33.90 zł
Ocena: 7/10

Elisa jest bohaterką. Poprowadziła swoich ludzi do zwycięstwa nad przerażającą, ogromną armią. A zatem powinno być oczywiste, że należy się jej miejsce na tronie. Niestety, Elisa nie może czuć się bezpiecznie. Wrogowie przychodzą do niej nawet we śnie – ci z obcych królestw, i ci czający się w komnatach dworu…

Jej przeznaczenie wybrańca nie zostało wypełnione. Aby okiełznać moc, którą nosi w sobie, Elisa musi podążyć dawno zapomnianą – i od dawna zabronioną – ścieżką. Krok po kroku, kierując się prastarymi wskazówkami, wyrusza z katakumb ukrytych w jej mieście do krainy zdradliwego morza. Razem ze szpiegiem i zdrajcą, w którym – wbrew wszystkiemu – zaczyna się szaleńczo zakochiwać.
Jeśli się jej poszczęści, powróci bezpiecznie. Ale na pewno będzie musiała za to zapłacić.

Płonąca Korona jest to drugi tom trylogii Dziewczyna ognia i cierni. Tom pierwszy spodobał mi się, a zakończenie sprawiło, że z niecierpliwością oczekiwałam drugiej części. Niestety, trochę się zwiodłam.
Dziewczyna była pełna akcji, niebezpiecznych przygód. Z kolei w Koronie autorka postawiła większy nacisk na politykę co niezbyt korzystnie wpłynęło na moją ocenę. Ogólnie to większość wydarzeń ma miejsce w pałacu. Wszystkie napaści, intrygi odbywały się właśnie w najlepiej strzeżonym miejscu w jej królestwie. Ale mimo wszystko...

Elise lubię, mimo że miała swoje momenty. Jako bohaterka okazała się świetna, odważna. Nie poddawała się, nawet gdy coś czyhało na jej życie Królowa ratowała swoich bliskich. Jednak jako monarchini była beznadziejna. Panowanie nad państwem, tysiącami, a nawet milionami ludzi musi być bardzo trudne, ale Elisie to po prostu nie wychodziło. Nie pasowała do niej ta rola. Nawet nie jestem w stanie tego logicznie wytłumaczyć. W każdej książce musi znaleźć się osoba, którą tylko by wziąć i zabić. Tutaj także się takowa znalazła. Mówię o niani Elisy, Ximenie. Ta kobieta działała mi na nerwy jak nikt inny. Cały czas starała się podejmować decyzje za Królową, a większość z nich niestety nie była zbyt korzystna dla Elisy. Zupełnie jakby Ximena nienawidziła swojej podopiecznej. 


To miałam ochotę wykrzyczeć powiedzieć Ximenie. 
Muszę wspomnieć o okładkach. Tak jak w przypadku DOiC ta powieść ma przepiękną szatę graficzną. Ten błyszczący kamień sprawiał, że bardzo często przerywałam czytanie tylko po to, by popodziwiać oprawę. Poza skrzydełka w środku wyglądają jak okładka, a właściwie jak jej tło. 

Serię wszystkim serdecznie polecam, ponieważ nawet jeśli według mnie drugi tom był słabszy od pierwszego może Wy będziecie mieć inne odczucia. A jeśli jeszcze nie czytaliście pierwszej części, czyli Dziewczyny ognia i cierni to zachęcam, bo jest warta uwagi. Już nie mogę doczekać się ostatniego tomu, The Bitter Kingdom (w wolnym tłumaczeniu: Gorzkie królestwo). 

~ A.


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros. 

Komentarze

  1. I tak chcę przeczytać, bo tematy polityczne mnie nie odstraszają. A no i Ximena denerwowała mnie już w pierwszej części, nie lubię takich doradców niewiemskąd wziętych, którzy tylko krwi napsuja i to wszystko... Lubię tę serię i mam nadzieję, że się nie zawiodę na kontynuacji :)
    Świetnie piszesz :***
    Pozdrawiam i zapraszam na recenzję Fangirl!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No masz rację, Ximena jest denerwująca od pierwszej części, ale tutaj wszystko się nasiliło. Zaraz lecę sprawdzić Fangirl <3 :3

      Usuń
  2. Pierwszy tom był dla mnie dość średni i zakończył się w taki sposób, że według mnie autorka mogłaby nie kontynuować tej serii. Skoro akcja skupia się tutaj bardziej na polityce.. Na razie podziękuję :(
    Pozdrawiam serdecznie :*
    my-life-in-bookland.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Okładka jest prześliczna *.*
    A Ximena działała mi na złość już w pierwszym tomie i miałam nadzieję, że w drugim będzie nieco lepiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety to się nie spełniło...przynajmniej w moim odczuciu :/

      Usuń
  4. Nie czytałam jeszcze pierwszego tomu i nie sądzą, żeby to szybko nastąpiło. Z tego co widziała, książka jest dość obszerna, więc na pewno nie na mój mały zasób czasu wolnego do ferii. Zaintrygowały mnie okładki, bardzo hipnotyzujące *.*

    zaczarowana-me.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. okładka jest piękna :)
    pozdrawiam i zapraszam do mnie mylittlebookland.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

"Hi. I'm dead. Wanna hook up?"

"Whatever the hell we want."

#148 Girl Online