The 100 - sezon 1


Dzisiaj mam dla Was kolejny post dotyczący moich odczuć. Tym razem będzie trochę o serialu The 100. 
Jak pewnie wiecie (lub nie), serial powstał na podstawie książki autorstwa Kass Morgan - Misji 100. Jednak od razu na wstępie musimy sobie coś wyjaśnić. Serial bardzo różni się od swojego pierwowzoru.
Muszę otwarcie powiedzieć, że jest on lepszy od książki. Rzadko się zdarza, żeby ekranizacja podobała mi się bardziej, ale w tym przypadku nie mogę dyskutować. Jest leszy i już!

Minęło 97 lat od wojny nuklearnej, która zniszczyła Ziemię. Przeżyli tylko ludzie 12 stacji, którzy uciekli w kosmos. Życie na "Arce" jest bardzo trudne. Panują tam surowe zasady. Za każde przestępstwo jest kara śmierci, chyba że jest się niepełnoletnim. Jednak po wielu latach na "Arce" zaczyna brakować zasobów takich jak tlen, więc w akcie desperacji władze statku postanawiają wysłać setkę nastoletnich przestępców na Ziemię. To oni są jedyną nadzieją dla ludzkości. By przetrwać, muszą połączyć siły  i stawić czoło przerażającym sekretom Ziemi. 

Teraz czytacie na własną odpowiedzialność, ponieważ w tekście mogą pojawić się spoilery do serialu. Dlatego jeśli nie oglądacie The 100 lepiej przestańcie czytać. Taka rada...



Pierwszy odcinek serialu nie jest zbyt interesujący. Jednak ja nauczyłam się już, że lepiej obejrzeć kilka odcinków, niż ocenić serial za pomocą pierwszego. I nie żałuję! Ten serial jest po prostu...świetny. Naprawdę. Z każdym kolejnym odcinkiem zakochuję się co raz bardziej i bardziej. 

Ja jestem absolutną fanką Bellamiego. Nie mogę znieść Finna, bo ten człowiek mnie po prostu wykańcza psychicznie. Jeszcze te jego włosy! Clarke różni się od swojej książkowej wersji. Sama Eliza Taylor, aktorka grająca Clarke, to przyznała, więc musi coś w tym być. Bob Morley (Bellamy) jest genialny. Idealnie odgrywa Blake'a. Chyba najbardziej ze wszystkich "wczuwa" się w swoją rolę. Jednak najbardziej zaskoczył mnie fakt, że głos, którym mówi jest "zrobiony" specjalnie do serialu. Poza tym, czy tylko ja zachwycam się tym jak wymawia słowo "princess"? Ogólnie to shipuję #Bellark. Oni. Muszą. Być. Razem. I przy okazji, niech ktoś weźmie Finna. Z góry dziękuję! 


Wiecie co mnie boli najbardziej? Fakt, że pierwszy sezon ma 13 odcinków, drugi 16, a trzeci także 13. Szkoda, że nie widzieliście mojego zaskoczenia, kiedy szukałam 14 odcinka pierwszego sezonu, a tu się okazuję, że takiego nie ma! Wal się Rothenberg! 
Obejrzenie pierwszego sezonu zajęło mi cztery dni. CZTERY. To zdecydowanie za szybko, jednak wtedy byłam pewna, że 13 odcinek to połowa sezonu, więc nie mam się czym martwić. Fuck. 

Bardzo ważnym elementem jest muzyka. W tym serialu jest ona naprawdę dobra i już znalazłam sobie nową ulubioną piosenkę. Słucham jej na okrągło. Mówię o Can't Pretend - Toma Odell'a (kliknij, żeby posłuchać). Bardzo podoba mi się także piosenka z 11 odcinka 2 sezonu - Empire of Our Own w wykonaniu RAIGN (klik, klik, klik)

Mimo, że nie jestem wielką fanką Wellsa to myślałam, że dostanę zawału jak Charlotte go zabiła. W pierwszym momencie miałam nadzieję, iż ktoś z nich ma koszmar. To było takie suprajs madafaka. A kiedy Charlotte skoczyła z tego klifu... mina Bell'a mnie po prostu zniszczyła. Szkoda, że Clarke zatrzymała go przed zabiciem Murphy'ego. Przynajmniej miał cholernie obitą buźkę. 

Pierwszy sezon zakończył się w bardzo nie 
przyjemny, aczkolwiek uwielbiany przez twórców, sposób. Po skończeniu tego odcinka byłam przekonana, że mój mózg zaraz wybuchnie od natłoku myśli i pytań. Potrzebuję odpowiedzi. O co chodzi z Mounth Weather? Czemu mam przeczucie, że ci ludzi są jacyś...psychiczni? Gdzie jest Bellamy? Czemu Finn nadal żyje? 

~ A. 

Komentarze

  1. Drugi sezon był rewelacyjny a końcówka - mistrzostwo :) w sumie końcówka pierwszego też zaskoczyła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta co do końcówki 2 sezonu - nie wiem czy była ona taka cudowna...
      Bellamy. Płaczący Bellamy. To było dla mnie za dużo. Co to miało być CLarke?!

      Usuń
  2. Mnie wątek Wellsa też strasznie zaskoczył :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Był bardzo zaskakujący. To chyba kwestia tego, że w książce był on dość ważnym bohaterem, a tutaj zabili go praktycznie od razu.

      Usuń
  3. Ja całe dwa sezony obejrzałam w kilka dni, tak mnie wciągnęło. Chociaż muszę przyznać, że zabierałam się za oglądanie tego serialu dwa razy, za pierwszym odpadłam przy 3 odcinku (te sarny dwugłowe, latające fluorescencyjne motylki). Ale potem zasiadłam do tego znowu i po 5 odcinku to już jest magia! Jestem na bieżąco z 3 sezonem i muszę powiedzieć, że jest bardzo dobrze :) Moją ulubioną postacią jest na pewno Clarke i Lincoln! Wiesz, że istnieją strony gdzie można nauczyć się języka trikru? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio, istnieją takie strony? *zaczyna fangirlować* :o Muszę znaleźć <3 Ja zaczynam 3 sezon, wczoraj oglądałam dwa ostatnie odcinki 2 sezonu i... to było dla mnie zbyt wiele.
      Jus drein jus daun.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  4. 3 sezon trochę wolniej nabiera tempa i nie ma za wiele Bellarke, ale za to sprawa z Alie i Miastem Świateł zaczyna się troszkę rozjaśniać :D A co sądzisz o Lexie? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lexa jest specyficzną postacią :P Nie zwracałam na nią jakiejś szczególnej uwagi do momentu aż popsuła mój ship xd Ale to co odwaliła w ostatnim odcinku 2 sezonu...grrry, zabić ją! D:

      Usuń
    2. No niestety jak do tej pory twórcy serialu dość niechętnie się wypowiadają na temat Bellarke, ale ja trzymam kciuki :D
      A co do Toma Odella to też go uwielbiam, byłam nawet na jego koncercie na Open'erze! <3

      Usuń
    3. Ja też! Módlmy się, aby Rothenberg nie wpadł na jakiś genialny pomysł psując przez to wszystko co kocham :O Co do koncertu, to zazdroszczę :D

      Usuń
    4. Tom będzie na festiwalu Orange w czerwcu! :) Strasznie mam ochotę znowu go zobaczyć, ale jeszcze nie wiem czy będę w stanie jechać :(

      Usuń
  5. Okładka jest niesamowita , aż zazdroszczę, że posiadasz tą książkę przede mną, ale możliwe, że już niedługo znajdzie się w mojej biblioteczce :)
    Zostałaś nominowana do Liebster Blog Award ;)
    http://timeofbook.blogspot.com/2016/03/1-liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

"Hi. I'm dead. Wanna hook up?"

"Whatever the hell we want."

#148 Girl Online